Większość użytkowników Google traktuje tą wyszukiwarkę, jak coś w rodzaju organizacji pro bono. Tak nie jest. Google to biznes, którego celem jest zwiększenie dochodów swoich akcjonariuszy.
Wszelkie działania pozycjonowania stron internetowych w obszarze organicznych wyników wyświetleń Google to black seo.
Pozycjonowanie jest jak flora bakteryjna organizmu. Udajemy, że potrafimy wpływać na wyniki organiczne wyszukiwarki. Bywa, że nam się udaje, raz lepiej, a raz gorzej. Swoje sukcesy opakowujemy nieskończoną ilością analiz tylko po to żeby chwilę później wyrzucić je jako bezwartościowe. Google czerpie specyficzną korzyść z tych działań, organizm wyszukiwarki nie może bez tego istnieć, ale intensywny rozwój może wywołać chorobę. Dlatego regularne sterylizowanie środowiska wyszukiwarki skutecznie lub nie, ale ma za zadanie eliminować "nadmierne namnażanie". To dlatego wyszukiwarka co rusz zmienia zasady rządzące wyświetlaniem linków prowadzących do wyszukiwanych przez użytkowników informacji. My cały czas udajemy, że mamy szanse opanować żywiciela, chociaż taki dzień byłby początkiem końca naszej branży. Mnóstwo "fachowców" zapędza się w swoich obietnicach gwarancji pozycji w wynikach wyświetleń. Nie jest niczym szczególnym zdobycie określonej pozycji, sztuką jest jednak jej utrzymanie. Zgodnie ze starą zasadą droga do sukcesu nigdy nie jest łatwa i prosta, a jeśli taką rysuje przed klientem pozycjoner to na pewno nie jest to cel którego oczekuje klient. Prosty przykład, raz uległem presji klienta i łatwym pieniądzom. Prawnik, nazwisko jest marką, świeżo na rynku, chce natychmiastowych wyników na duże miasto, ma jasno wytłumaczone czym to grozi i jakie niesie skutki, upiera się, osiągamy cel w krótkim czasie i w podobnie krótkim przychodzi BAN. Finał z żalami.
Comments